
 |
1 kwietnia 2008 r. uczniowie oddziałów przedszkolnych i szkoły w Zelczynie wzięli udział w spotkaniu z iluzjonistą. Choć był to pan w star-szym już wieku, jego występ bardzo wszystkich zainteresował. Klasyczny strój iluzjonisty stanowił garnitur, cylinder, "magiczna" pałeczka i inne mniejsze rekwizyty. Wszystko barwne i kolorowe, połyskujące w blasku świateł. Zgodnie z dawnym zwyczajem prima aprilis, czyli pierwszy kwietnia, jest dniem wzajemnego wprowadzania się w błąd, nabierania i oszukiwania dla żartu. Zgodnie z porzekadłem: Na prima aprilis nie wierz, bo się omylisz.
Wielu jednak z uczestników pokazu uwierzyło w te sztuczki, które mogli zobaczyć.
Wprawny iluzjonista podczas wesołej zabawy pokazał dzieciom świat magii, iluzji
i "czarów". Oglądaliśmy sztuczki z kartami, chusteczkami podartymi, które scalały się po „mrugnięciu okiem” i nikt nie zauważył, że były one dziurawe. Wielu z nas zastanawiało się nad tym: jak to możliwe? A jednak, to prawdziwa sztuka, w której tajemniczość przeplatała się z niesamowitością. Młodzi widzowie zafascynowani pokazem dopytywali - jak to się stało? Z zapartym tchem śledzili akcję, podekscytowani nią zapominali o otaczającej ich rzeczywistości. Wszyscy: młodsi i starsi, wesoło się bawili. Szczególnym talentem w dziedzinie magii wykazały się uczennice kl. V, które mnożyły pieniążki przekazane przez naszego gościa.
A oto komentarze młodych widzów po tym spotkaniu:
„Na początku spotkania magik przedstawił bardzo fajne sztuczki. Najbardziej podobała mi się sztuczka z rozmnażaniem pieniędzy, w której występowałam wraz z koleżanką. Inne sztuczki też mi się podobały. W jednej z nich brał udział mój kolega Kuba. Był on przebrany za magika, a iluzjonista nim kierował. Częściej powinny odbywać się takie spotkania.”
Agnieszka K.
„Iluzjonista był śmieszny, interesujący i zręczny. Najlepszy numer wykonał, gdy zamienił naszego kolegę w Koperfielda. Podobał nam się też numer, gdy z dziurawej chusteczki zrobił całą, a potem wyciągnął ją z ucha kolegi.”
Robert B., Robert K., Emanuel N.
„Myślę, że warto było oglądać występy iluzjonisty. To nie była strata czasu. Podobały mi się te czarodziejskie sztuczki. Ale nie mogłem odkryć tej pierwszej sztuczki z bukietem kwiatów. Chciałbym, aby ten pan przyjeżdżał do nas często - spodobały mi się jego sztuczki.”
Przemek R.
„Podobał mi się występ iluzjonisty, a najbardziej sztuczka z pieniędzmi i jego „gwóźdź programu” - jak to nazwał nasz gość - zamiana naszego kolegi w Dawida Koperfielda”.
Arek S.
„Na początku sztuka iluzjonistów była dla mnie mało intrygująca. Lecz już na samym początku pokazu śmiałam się wraz z innymi. Najfajniejszym pokazem była sztuczka z pieniędzmi. Bardzo fajna, i na dodatek to ja występowałam w pokazie. Tak mnie on zaintrygował, że w domu chciałam wymyślić własne sztuczki. - Nic z tego! Ale sztuczka z rozmnażaniem pieniędzy była super! Według mnie było fajnie.”
Karolina K.
„Moim zdaniem takie występy powinny częściej się odbywać. Tak jak innym podobała mi się sztuczka z rozmnażaniem pieniędzy, w której uczestniczyły moje koleżanki. Cały występ był śmieszny i ciekawy”.
Maria O. |