Zbiórka przed podróżą rozpoczęła się o godzinie 19.00 przed budynkiem szkoły w Zelczynie. Wszyscy z niecierpliwością czekali na wyjazd. W końcu spakowaliśmy nasze ogromne bagaże. Rodzice zaopatrzyli nas w smakowity prowiant, którego „wchłonięcie” sprawiło nam przyjemność. Takie ilości z trudem mieściły się w naszych malutkich żołądkach. Ostatnie pożegnania z naszymi rodzicami! Każdy uściskał swojego bliskiego i zajął miejsce w autobusie. Ruszyliśmy pod opieką naszych wychowawczyń: panią Ewą Maślanką i panią Renatą Młynarczyk.
Jechaliśmy około 10 godzin z postojami na toaletę. Podróż minęła bardzo fajnie, ponieważ wszyscy się bawili i chyba nikt się nie nudził! Nikt nie myślał o spaniu!
Dojechaliśmy.
Pierwsze spotkanie z morzem było dla wielu dzieci ogromnym przeżyciem. Niektóre z nich, po raz pierwszy, na własne oczy ujrzały bezkres błękitnego morza. Bałtyk czarował nas wszystkich: szumem fal, krzykiem mew, wiatrem niosącym z oddali głos okrętowych syren.
Urzeczeni morskim krajobrazem postanowiliśmy właśnie tu, w tym miejscu, na plaży dokonać chrztu morskiego. Obrzędu dokonał Neptun, władca mórz i oceanów.
Prawdziwy urok Morza Bałtyckiego podziwialiśmy, udając się na dalekie wyprawy jego brzegiem. Podczas pieszych wycieczek obserwowaliśmy linię brzegową, zwracaliśmy uwagę na niszczące działanie fal morskich, podglądaliśmy życie morskich ptaków, zbieraliśmy skarby morza czyli muszle, kamienie, korzenie, rośliny, bursztyny, dowiadując się o ich pochodzeniu.
Pogoda była super. Mogliśmy korzystać zarówno z kąpieli słonecznych, jak i morskich (te drugie w ograniczonych ilościach, bo nasze panie bały się, że się przeziębimy).
Jeździliśmy na różne wycieczki: Gdynia, Gdańsk. Hel, Chałupy, Rozewie, Jastrzębia Góra. Zobaczyliśmy ogromne akwarium „Oceanarium”, podziwialiśmy stare, piękne uliczki Gdańska, zwiedziliśmy Fokarium, jadąc ciuchcią podziwialiśmy krajobraz Helu, byliśmy pod pomnikiem na Westerplatte. Mieliśmy okazję obserwować trening sportowców ćwiczących na terenie Olimpijskiego Centrum Sportu „Cetniewo”. Spacerowaliśmy również Aleją Sportowców. Wejście na Latarnię Morską w Rozewiu umożliwiło nam porównanie linii horyzontu morskiego z lądowym. Poznaliśmy też historię powstania latarni, jej konstrukcję i architekturę. Z tarasu na wysokości ok. 50 m podziwialiśmy piękne widoki morza i okolic. Słuchaliśmy wesołych opowieści lokalnego gawędziarza. Po raz pierwszy w życiu próbowaliśmy tabakę.
Nie obyło się bez wpadek! Jadąc do Jastrzębiej Góry pytaliśmy panią, jak wysoka jest ta góra, obawiając się przemęczenia podczas wspinaczki. Będąc na bardzo ciekawej lekcji historycznej w Hallerówce zauważyliśmy, jak kolega po nieprzespanej nocy - zasnął, a nawet zaczął lekko pochrapywać. Tak było!
Nie chciało nam się wracać do szkoły. Pocieszaliśmy się myślą o zbliżających się wakacjac h. Być może ktoś z nas pojedzie jeszcze raz do Władysławowa, tym razem na rodzinne wczasy.
Warto zobaczyć jeszcze raz tak piękne okolice. Może w przyszłym roku?
Więcej zdjęć można zobaczyć w galerii. |